czwartek, 2 czerwca 2016

NAJGORSZE MIEJSCE NA NAUKĘ

5 NAJGORSZYCH MIEJSC NA ROBIENIE ZDJĘĆ

Łatwo można zauważyć, że w dzisiejszych czasach prawie każdy dodaje zdjęcia na portalach społecznościowych. Jedni robią to po to, żeby się pochwalić co robią, gdzie są, czym się zajmują itd., drudzy natomiast robią to już z przyzwyczajenia, ponieważ są w mniejszym lub większym stopniu uzależnieni od social mediów. Tak czy inaczej, codziennie setki ludzi udostępnia swoje zdjęcia w przeróżnych sceneriach. Oto 5 najgorszych miejsc, w których lepiej nie robić sobie zdjęć!


1.       Cmentarz

To dosyć znane miejsce, jeśli chodzi o fotografie. Znane oczywiście z ludzkiej głupoty. Cmentarz to miejsce, które wymaga od nas pewnego rodzaju szacunku. W Internecie krążą zdjęcia ludzi, którzy sfotografowali się przy np. przy pomniku znanej osoby. To chyba najgorszy i najgłupszy z możliwych pomysłów na zdjęcie! –Axa

2.       Tory

Swojego czasu,  gdy najpopularniejszym serwisem społecznościowym było grono.net, takie zdjęcia były wszędzie, aż strach było  otworzyć lodówkę, bałam się  znowu ujrzę tam tory. Ku mojemu zdziwieniu takie fotki nie przestały istnieć wraz z gronem, niestety… Jak dla mnie takie zdjęcia, kojarzą się z typowymi gimnazjalistkami, które większość swojego czasu przeznaczają na wymyślanie pomysłów na zebranie  jak największej ilość lajków na fejsie. Dlatego, jeśli chcecie zrobić sobie taką fote, to osobiście odradzam. -Sanko

3.       Niemowlęta

To akurat nie miejsce, a „obiekt”, któremu robimy zdjęcie. Pomijając fakt, że wstawianie zdjęć noworodków np. na Facebooka jest złym pomysłem, to przede wszystkim jest to dla tych dzieci szkodliwe. Szczególnie wtedy, gdy robimy zdjęcie przy użyciu lampy błyskowej.  Można w ten sposób im bardzo zaszkodzić. –Axa


4.       W pokoju na tle meblościanki

BŁAGAM WSZYSTKO TYLKO NIE TO! Jak chcecie zrobić sobie rodzinne, pozowane zdjęcie to można albo ustawić się np. na tle firanki albo na tle ściany. Gdy przeglądam moją tablice na Facebooku, to niestety moim oczom ukazują się takie arcydzieła. Kompletnie tego nie rozumiem. A może w ten sposób chcecie pochwalić się zawartością swoich półek? Wtedy  to inna sprawa, chociaż nadal dla mnie nie zrozumiała, no ale powiedzmy, że  to szanuje. Jeżeli macie robić taką fote to nie róbcie w ogóle. Rozumiem, że niektórym pewnie to nie przeszkadza, ale mnie wyjątkowo coś takiego drażni. - Sanko

5.       Kościół

Od razu nasuwa się pytanie: Po co? Chyba nikt nie chodzi (a przynajmniej nie powinien) do kościoła czy innej świątyni „na pokaz”.  Robienie zdjęć podczas mszy to totalna głupota. Idąc w takie miejsce, zazwyczaj mamy na celu modlitwę, a nie cykanie fotek. –Axa



Dla nieuświadomionych - wiecie, że jeśli jesteście posiadaczami lustrzanki to wcale nie znaczy, że jesteście fotografami? Buziaki AXA I SANKO

poniedziałek, 16 maja 2016

5 NAJGORSZYCH WYMÓWEK NA SPOTKANIE


Nareszcie! Udało Ci się umówić z dziewczyną/facetem, która/-y od dawna Ci się podoba. To, w czym pójdziesz  na umówione spotkanie obmyślasz z tygodniowym wyprzedzeniem. Może nawet kupujesz nowe ciuchy, żeby tylko wyglądać jak najlepiej. Umówiłaś się z przyjaciółką, z którą dawno się nie widziałaś i strasznie się za nią stęskniłaś. Ostatnio miałaś sporo nauki i w końcu chcesz odreagować wychodząc ze znajomymi na imprezę. Nadchodzi ten wyczekany dzień spotkania. Spokojnie, jeszcze dwie godziny do spotkania. Nagle dostajesz smsa, że jednak nie możecie się dziś spotkać. Bo? 

Oto 5 najgorszych wymówek, żeby uniknąć spotkania.


       1. Boli mnie głowa

Sratatata. Tekst baaardzo przereklamowany. Jeśli ktoś w ostatniej chwili odmawia Ci spotkania z powodu bólu głowy, to w 99% po prostu nie chce się z Tobą spotkać lub wybrał inną formę spędzenia tego czasu. To najbardziej oklepana forma odwołania spotkania. Poza tym istnieje coś takiego jak tabletki przeciwbólowe. – Axa



2. Mam spotkanie rodzinne


Jest to jedna z najczęstszych wymówek jaką słyszę w swoim życiu. Co prawda, przyznaje się bez bicia, sama używam go od czasu do czasu. Przecież ciężko jest przełożyć spotkanie z rodziną, wiec po takim argumencie nie trzeba się zbytnio tłumaczyć. Trzeba tylko uważać, bo to lekki przypał jak za każdym razem używa się tej samej wymówki, a uwierzcie mi, takie przypadki się zdarzają. - Sanko



3. Niespodziewana wizyta u lekarza

Nie wierzę w to, że tyle osób godzinę czy dwie przed spotkaniem przypomina sobie o wizycie u lekarza. Po pierwsze, trzeba być naprawdę roztrzepaną osobą, a po drugie, takie rzeczy zapisujemy w kalendarzu, telefonie czy gdziekolwiek. Bywa tak, że czekamy na wizytę u lekarza kilka miesięcy, więc szczerze wątpię, że akurat tego dnia ktoś przypomina sobie o tym w ostatniej chwili. –Axa

4. Muszę się uczyć

Co przepraszam?! Naprawdę dużo można mi wmówić, lecz w ten tekst nigdy nie uwierzę. Obecne społeczeństwo, najbardziej lubi opowiadać godzinami o tym ile ma do nauki. Wiec sory bardzo, jak ktoś mówi mi, że nie chce się spotkać chociaż na chwile, by poopowiadać jaki to jest biedny i ile ma do roboty, to albo mnie nie lubi, albo naprawdę mu się nie chce spotkać.  – Sanko

5. Umówiłam/-em się z kimś innym

Bywają takie osoby, które mają nieco problemów związanych z pamięcią. Umawiają się z kilkoma osobami na ten sam dzień, a co gorsza tę samą godzinę. Niestety, chwilę przed spotkaniem okazuje się, że powinieneś być w tym czasie w trzech miejscach. Nie dość, że jest to dosyć niekulturalne, to jeszcze możemy komuś sprawić przykrość taką wymówką. Radzę założyć kalendarz i zapisywać kiedy i o której się z kimś umówiliśmy. W ten sposób unikniemy nieprzyjemnych sytuacji. –Axa



 Każdy z nas wiele razy na pewno okłamał drugą osobę sprzedając mu jakąś dobrą ścieme by się nie spotkać. Ktoś ma lekarza, ktoś urodziny cioci, naukę, zajęcia, musi iść na siłownie. Wszystko jest spoko, lecz ludzie, używajcie czasami mózgu i zmieniajcie co jakiś czas swoje wymówki. Chyba, że chcecie zniechęcić do siebie ludzi. Jeżeli tak, to droga wolna. 

BESOS! Axa i Sanko

wtorek, 10 maja 2016

5 NAJGŁUPSZYCH DOWCIPÓW


Często bywamy w towarzystwie osób, które uważają się na króla żartu. Taka osoba zabawia towarzystwo, rozluźnia atmosferę i prowadzi do tego, aby każdy popłakał się ze śmiechu. Pewnie każdy z nas ma wśród swoich znajomych takiego komika, który swoimi żartami rozbawia wszystkich. Niestety, nie zawsze to się udaje. Mimo wszystko opowiadanie dowcipów to ciężki kawałek chleba. Nigdy nie wiemy czy jakimś żartem kogoś nie urazimy. Co gorsza, czasami jakimś tekstem zamiast rozbawić możemy kogoś zażenować. Oto 5 najgłupszych dowcipów!


1. Najgorsze połączenie chorób do Alzheimer i biegunka. Biegniesz, ale nie wiesz dokąd. –Axa

2. Koleżanka do blondynki: Widziałaś benzyna podrożała!
Blondynka: i co z tego, ja i tak zawsze tankuje za 50zł - Sanko

3. Wchodzi koń do baru, siada i mówi do barmanki :
- Jedno piwo poproszę.
-15 zł. Przyznam, że pierwszy raz widzę konia w naszym barze.
-Wcale się nie dziwie, skoro macie piwo za 15zł…
  -Axa 

4. Człowiek człowiekowi wilkiem, a kiwi kiwi kiwi. - Sanko

5. Blondynka pyta swojego chłopaka:
-Czy to prawda, że płazy nie mają mózgu?
-Prawda żabciu
.       –Axa


Czasami potrzebny jest światu głupi wpis i głupie żarty, prawda? HAVE FUN! 

poniedziałek, 9 maja 2016

5 NAJGORSZYCH TYPÓW RODZICÓW


Jedyne co nigdy się nie zmieni na tym świecie, to fakt, że rodziców się nie wybiera. Każdy z nas często powtarza sobie, że jak on będzie rodzicem to zrobi to inaczej. Młodzież… w sumie tak jak i dorośli permanentnie narzekają na nadopiekuńczość rodziców. Na te ciągłe pytania, czy masz już jakąś prace, jakiegoś kawalera, czy poznałeś w końcu miłość życia, czy masz porządek w mieszkaniu, jak na uczelni, ja w pracy… itp. Wiadomo, bezwarunkowa miłość to najpiękniejsze uczucie życia. Ale czy zawsze jest tak kolorowo z rodzicami? Oto 5 najgorszych typów rodziców:


1. Opiekunka


Jest to typ mamusiek, do których nie dochodzi fakt, że ich dzieci są
już dorosłe, mają swoje życie i swoje pieniądze. Mimo to, bardzo często odwiedzają ich mieszkanka i sprzątają tam, piorą i prasują ubrania, gotują obiad. Generalne wtrącają się w każdy milimetr ich życia. Oczywiście z czystej miłości. Problem w tym, że nie dają sobie powiedzieć, żeby trochę odpuściły. Znam nawet taki przypadek, gdzie mojemu koledze, pracującemu w korporacji, parę razy mama przywoziła ciepły obiad do pracy. Pytanie czy to komedia czy już horror? – Sanko


2. Histeryk



Nie ma nic gorszego od paniki nad nawet najmniej ważnymi sprawami. Potknąłeś się, masz niewielką ranę na kolanie, a rodzice wiozą Cię na pogotowie i zachowują się tak, jakbyś stracił przytomność? Dostałeś tróję ze sprawdzianu, który oczywiście poprawisz, a rodzice panikują, że nie skończysz szkoły i będziesz bezrobotny do końca życia? Nie dość, że taki typ rodziców jest bardzo wkurzający, to na dodatek żenujący. –Axa



3. Stalker

Ta nazwa pasuje chyba do każdej osoby i do każdej sytuacji. Lecz dla mnie, idealnie pasuje do naszych rodzicielek. Na pewno chociaż raz spotkaliście się z sytuacja, że czyjaś mama „molestuje” swoje dziecko na Facebooku. Lajkuje, komentuje każde zdjęcie na jakim jest jej pociecha. Wstawia jej kompromitujące fotki z dzieciństwa. Wysyła zaproszenia do grona znajomych do wszystkich znajomych dziecka. Może w pierwszej chwili być to nawet zabawne, ale nie przesadzajmy, po chwili robi się to przerażające. Wiec drogie dzieci! Chcecie mieć spokojne życie bez przypału? Nie dodawajcie mamy na Facebook’u. – Sanko



4. Ja wiem najlepiej!

Mama jest mądrzejsza od lekarza. Tata wie lepiej od nauczyciela. W żadnej sprawie ich nie zagniesz wiedzą. Nawet na wakacjach będą przerywać przewodnikowi podczas zwiedzania muzeum, ponieważ wiedzą więcej na temat prezentowanego zabytku. Szczerze współczuję dzieciom takich rodziców. To ogromne wyzwanie żyć z kimś takim pod jednym dachem. –Axa


5. Spiskowiec

Ta kategoria raczej bardziej pasuje do tatusiów. Jest to przypadek, w którym ojcowie widzą wszędzie spisek. Twierdząc, że wszystkie sytuacje są ustawione. Każdy mecz, program, wiadomości, serial, film… wszędzie coś jest nie tak. Nawet jeżeli coś idzie dobrze to i tak znajdzie w tym jakiś haczyk twierdząc, że jest za dobrze i oznacza to kłopoty. Z takim przypadkiem raczej nudzić się nie można. –Sanko



Niezależnie czy są wredni, upierdliwi, wścibscy, opiekuńczy czy nie do zniesienia, to zawsze trzeba pamiętać, że to nasi rodzice i wszystko co robią, robią nie po to by uprzykszyć nam rzycie (chociaż często zastanawiam się czy na pewno), tylko po to by nam pomóc. Czasami z nimi źle, ale bez nich jeszcze gorzej! Buziaki AXA i SANKO.

środa, 27 kwietnia 2016

5 NAJGORSZYCH TYPÓW PARTNERA


Na temat miłości można powiedzieć wiele. Zapewne każdy z nas był lub jest zakochany. Najczęściej ludzie dobierają się według podobnych, pasujących do siebie cech charakteru, upodobań, zachowania itp. Chociaż od każdej reguły jest wyjątek i niekiedy to właśnie przeciwieństwa się przyciągają. Czasami bywa tak, że monotonia życia nas tak bardzo przytłacza, że ogień w związku powoli wygasa i nagle okazuje się, że osoba, z którą się związaliśmy zaczyna nas irytować, denerwować i zaczynamy dostrzegać jej wady. Jednym słowem żałujemy swojej decyzji o związku z tą osobą. Kochani, przed wami 5 najgorszych typów partnera w związku.


1.  STALKER


Milion smsów i telefonów dziennie. Sprawdzanie co minutę co robisz. Odświeżanie Facebooka/Instagrama co 5 minut, w celu sprawdzenia czy niczego nowego nie dodałeś, polubiłeś czy skomentowałeś. Taka ciągła kontrola może doprowadzić do szału każdego. Nawet przejawy zazdrości  mają jakieś granice… -Axa 



2.  "NIE WIEM"

-Kochanie co jemy na obiad? – nie wiem…
-Niebieska czy biała koszula? – nie wiem, jaką chcesz…
-Na jaki film idziemy do kina? – nie wiem, sam/sama wybierz…

Jest wam to znane? Typ partnera  „nie wiem”, jest najprawdopodobniej najczęściej występującym przypadkiem w związku. Zawsze znajdzie się temat, na który usłyszymy tę magiczną odpowiedź. Niezdecydowanie, to jej drugie imię. Co chwilę potrzebuję rady w każdej sprawie, doprowadzając tym swoją drugą połówkę do palpitacji serca. – Sanko


     3.  SIEROTA

Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Taki typ partnera może nam na początku nawet odpowiadać, ponieważ mamy pole do popisu – możemy się taką osobą zaopiekować czy zająć, pokazując przy tym jak bardzo nam na niej zależy. Taki układ jest całkiem fajny, ale do czasu… W pewnym momencie ta niezaradność zaczyna nam bardzo przeszkadzać. Taka „sierota” przeprasza za wszystko. Zrobiłaby to nawet, gdyby została zdradzona przez swojego partnera. Za co? Za to, że była tak niedobra dla niego, że musiał szukać miłości u innej kobiety.  Śmiechem żartem, wszystko w granicach rozsądku. Trochę asertywności i zaradności nigdy nie zaszkodzi. -Axa

     4.  PAN SIŁOWNIA

Okej, zgadzam się z tym, że bycie „fit” jest teraz w modzie. Ale nie popadajmy w paranoje. Codzienne, kilkugodzinne wizyty na siłowni, może i są fajne ale na pewno nie dla drugiej połówki, która siedzi w domu i czeka na powrót księcia z siłowni, (bez obrazy). Specjalny sprzęt, nowe buty, nowa koszulka, najlepiej obcisła, iphon, słuchawki w uszach… Ja wszystko rozumiem, tylko uważajcie bo najczęściej wypada tak, że więcej sprzętu niż talentu. - Sanko

    5.  MARUDA

Romantyczny wieczór. Wybieracie film. Ona/on proponuje dramat, po 10 minutach poszukiwań zmienia zdanie i woli komedię. Sytuacja się powtarza, jednak chce horror. Kiedy w końcu masz idealny film, Twoja druga połówka zasypia i z oglądania nici ;). Tego typu zachowania mogą BARDZO irytować. Ciągłe niezdecydowanie i marudzenie naprawdę nie jest fajne. Takim związkom nie wróżę świetlanej przyszłości. –Axa

 

Nikt nie jest idealny- nawet my, no ale cóż… może to i lepiej, bo świat byłby za prosty. Zawszę są jakieś plusy i minusy partnera i co gorsza w końcu przychodzi ten dzień kiedy przestajemy patrzeć na świat przez różowe okulary. Ale pamiętajcie, bez okularów też może dużo zobaczyć, niekoniecznie same wady.  Sierota, stalker, maruda, pan siłownia czy niezdecydowana ,to jedne z miliona rodzajów partnera. Znacie jakieś jeszcze? Jeżeli, tak to podzielicie się nimi w komentarzu! Buziaki Axa i Sanko


niedziela, 17 kwietnia 2016

5 NAJGORSZYCH POMYSŁÓW NA URODZINOWY PREZENT


Jest taki, jeden dzień w roku, kiedy każdy z nas czuję się (zazwyczaj) wyjątkowo. Do osiemnastki czekamy na ten dzień z utęsknieniem, potem chcemy o tej celebracji zapomnieć. O czym mowa? Tak, o urodzinach. Pierwsze co kojarzy nam się z tym dniem to: tort, świeczki, impreza no i oczywiście PREZENTY. No właśnie, jak to naprawdę z nimi jest? Czy zawsze są one takie wspaniałe i trafione? Niestety nie… oto 5 najgorszych pomysłów na prezent urodzinowy.


1.       ZWIERZĘTA

Moim zdaniem to opcja najbardziej niebezpieczna z możliwych. Decyzja o posiadaniu zwierzaka nie powinna być przypadkowa. To  jest żywe stworzenie, które wymaga opieki i poświęcenia ze strony właściciela, a jak wiadomo nie każdy jest na tyle odpowiedzialny lub zwyczajnie nie ma  wolnego czasu. Co gorsza, możesz nie wiedzieć, ale nasz potencjalny jubilat/solenizant może mieć uczulenie na sierść tego pięknego kotka czy pieska. – Axa

2.         ŚRODKI CZYSTOŚCI

Drodzy mężczyźni, nie macie pomysłu co kupić swojej ukochanej? NA PEWNO NIE TO. Nawet jeżeli macie dobre intencje, chcecie by było czysto, a wasz cel to uszczęśliwienie jubilatki. W ten sposób, chcąc nie chcąc, dajecie jej do zrozumienia, że nadaje się tylko, do siedzenia w  kuchni, bądź do sprzątania, a przecież wcale tak nie jest, prawda?! Serio, wszystko tylko nie to. Bo w policzek zamiast całusa, dostaniecie… z liścia. - Sanko

3.       FIGURKI

Figurki i inne wspaniałe prezenciki do postawienia na półce. Dajcie sobie spokój z takimi prezentami. Kolejny słonik z podniesioną trąbą na szczęście? Zapewniam, że bez tego również można być szczęśliwym. Tego typu bibeloty służą tylko do jednego, a mianowicie do zbierania kurzu. Nie jest to nawet praktyczny prezent. Bardzo słaby pomysł, nie polecam. - Axa

4.       SŁODYCZE

Nie do końca, jest to dobry pomysł. Raz, osoba, której je dajesz, może być na diecie, a ty tym prezentem sprowadzisz ją, na ciemną stronę mocy, a co gorsza, jej dietę trafi szlak. Dwa, może być uczulona na cukier, bądź na inne świństwa, które znajdują się w tych smakołykach, a chyba nie chcesz mieć jej na sumieniu. Trzy, aż ciężko mi w to uwierzyć, ale nie każdy lubi słodycze. ALE! Jest jedyny wyjątek, kiedy ten pomysł może być dość dobry… Kiedy idziesz na urodziny dziewczyny, której, bardzo nie lubisz. Dajesz jej duży koszyk słodyczy… i zawsze jest nadzieja, że zje wszystko… i przytyje, (brzmi jak plan idealny) – Sanko

5.       PODOBNO PRZYDATNE URZĄDZENIA

W dzisiejszych czasach dostaniemy niemal wszystko. Odkąd usłyszałam o suszarce do sałaty czy podgrzewaczu do butów, nic mnie już chyba nie zdziwi. Chcecie dać komuś tego typu prezent? Fajnie, pomysłowo, ale po pierwsze, nikt chyba nie je aż tyle sałaty, żeby było to na tyle potrzebne, a po drugie zajmie to tylko miejsce w szafce. Być może nasz solenizant użyje tego raz czy dwa razy do roku. Nie widzę sensu w tego typu sprzętach. Zapewniam, że bez nich również poradzimy sobie w życiu. –Axa



Każdy z nas, w swoim życiu, na pewno dostał coś, co nie do końca trafiało w jego gust, bądź nawet nie wiedział do czego dana rzecz służy lub jak z niej korzystać. Plus w tym wszystkim jest taki! Nie otwierajcie, nie rozpakowujcie, nie odcinajcie metki od nieudanych prezentów. Przecież, zawsze możemy dać je komuś innemu. Niech on się martwi. 
Buziaki Axa i Sanko!

PS. SKARPET NIGDY DOŚĆ! ;)